Stolica Ugandy. Miasto kiedyś na Siedmiu Wgórzach, dziś już na 22 wzgórzach rozpostarte. Stworzone oczywiście przez Brytoli, którzy tutaj zakończyli bieg kolei z Mombasy przez Nairobi i Kisumu. Afrykańska stolica z obwodnicą, po której się śmiga, podczas gdy w samym mieście już raczej głównie stoi się w korkach. Jak w każdej stolicy jest tu wszystko. Nawet pole golfowe.
W Kampali gościliśmy tylko przejazdem, ale byliśmy na ten przykład w miejscu, które lekko naszą Polskość połechtało. Otóż kilkanaście lat temu papież Jan Paweł II był w Ugandzie. I oni, jako chrześcijanie są z tego bardzo dumni. Tak dumni, że na jednym ze wzgórz odwalili kawał wielkiej katedry poświęconej naszemu Papieżowi-Polakowi. Miło nam.
Jakbyście jednak planowali przejazd przez to miasto to warto zajść do takiej chińskiej knajpki przy jednej z głównych dróg (która prowadzi do Jinja), gdzie serwują najlepszy banana-split ever. Dla niekumatych – banana split to deser z gorących bananów i lodowatych lodów. Knajpka nazywa się Great Chinese Wall.
czwartek, 7 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz