czwartek, 31 lipca 2008

18.07.2008 – Piątek

Przyspieszony kurs jazdy po lewej stronie i jednoczesnej fotografii.
Straszne są drogi w tej Kenii… Doszłam do wniosku, że kolory dróg na mapie odpowiadają kolorowi ziemi, która została ubita i służy do jazdy. Np. droga z Narok do Masai Mara jest na mapie oznaczona kolorem czerwonym. Jedzie się tutaj po czerwonym żwirku, który ktoś dla fantazji posypał asfaltem jak kruszonką. Cudowna przygoda. Z kolei droga odchodząca od w/w w stronę Maji Moto ma na mapie kolor żółty i z przymrużeniem oka odpowiednim, można stwierdzić, że jest ona rzeczywiście żółta. Choć bliżej jej do brudnego beżu, względnie do pylistego syfu. Do tego ukształtowana dość fikuśnie w koleiny, dziury, rowy, wyżłobienia po zeszłorocznych deszczach itp, stanowi całkiem fajny tor do treningu przed rajdami typu Paryż-Dakar. Jak do listopada nie nabawię się pylicy od jazdy tymi drogami, to wystartuje w takim rajdzie. Matizem, żeby nie było żadnych ułatwień ani udogodnień. Pewnie i tak będzie wygodniej niż w simbusie, który jest toyotą wymyśloną dla wybitnie małych ludzi. Na nic nie ma miejsca, szczególnie zaś na prawy łokieć, który za sprawą lewostronnego ruchu pozostaje bezrobotny. Jego przedłużenie odpowiada za włączanie kierunkowskazów. Pierwsze próby ich włączania zakończyły się dla mnie machaniem wycieraczkami.
Oczywiście nie jest tak, że jeździłam sobie bez celu – pojechaliśmy kosić trawę na dach chatek. Jak wracałam z pierwszym ładunkiem, po drodze spotkałam wielkie stado Thompsonów (małych antylopek). Było ich około 30. Ponieważ nie mogłam się zatrzymać bo zwierzaki mi uciekały, zaczęłam jechać za nimi i jednocześnie robić zdjęcia. No i droga nie sprzyjała. Ale kilka ładnych fotek udało się strzelić.

2 komentarze:

Unknown pisze...

właśnie właśnie fotki gdzieś można obczajać bo coś nie umim znaleść :-)?
A tak poza tym to buziaki dla Ciebie!!!!

Funky Pumpkin pisze...

dobrze, że fotki ustrzelilas a nie jakies zwierzaki... dobrze sie Cie czyta Kiwsonie... :) napiszesz mi magisterke? :P