Dawno nie odwiedzałam banku. Z pół roku będzie:) jak była z nami Ola, to świat był piękny i prosty, Ola stawała w kolejce, szczerzyła zęby i mrużyła oczy zalotnie.
Ja w tym czasie mogłam oddawać sie innym zupełnie niezbędnym czynnościom.
Skończyły sie czasy prosperity:) Ola wyjechała, w Bulok Branch padł system i wszyscy dzisiaj stoją w kolejce w Juba Branch. W chuj ludzi. Kolejka długa jak amazońska anakonda tylko w bankowym wydaniu. Albo jak tory kolei transsyberyjska. Albo mur chiński. Albo cos innego długiego i w sumie prawie nieruchomego.
No i ja stoję. Nuda sześcienna. Wszystko sie tu poci i śmierdzi, a ja wraz ze wszystkim.
W takich chwilach człowiek zastanawia sie jak to jest możliwe, ze w tym kamieniu łupanym, w tym mega-ciemnogrodzie, w tej szczytowej formie dezorganizacji cos takiego jak ten bank może w ogóle funkcjonować. Jak to możliwe, ze w tym syfie, pocie i smrodzie ludzie przemaglowywują tysiące, miliony dolarów. I ze to jeszcze nie splajtowało.
Taka afrykańska syfiastość, powolność i rozlazłość wychodzi tu z każdego rogu. Ludzie, którzy chyba dopiero z drzew poschodzili, bo nawet w przyzwoita kolejkę nie umieją sie ustawić, nie mówiąc o jakiejś potrzebie zachowania porządku czy tez uznania czyjegoś pierwszeństwa przed tobą z tytułu odstania juz swojego czasu w tym parszywym ogonku, który na swojej długości z każda minuta dorabia sie jakiś pobocznych narośli.
Ale to klienci. Oni nie mają czasu, wiec łokcie w ruch i dzida do przodu. Wszystko zrozumiale.
Nasuwa sie tylko pytanie - co za patałach zarządza tym bankiem. Co z niego za gudłaj :)
Dlaczego w klitce 3x2 usilnie próbuje zmieścić kasy, przelewy, corporate banking a nawet cos tak prestiżowego jak private banking (na private banking wyznaczona jest szklana kanciapa wielkości budki telefonicznej).
Do każdego bankiera, a właściwie urzędnika bankowego, tłoczy sie kilkanaście osób, i żeby zmniejszyć swoja wydajność pan-bankowiec obsługuje wszystkich na raz, wiec tak naprawdę w sumie nikogo dobrze. Twoje informacje finansowe dostępne są dla 13 innych osób, których informacje dostępne są dla ciebie. Od razu wiesz czy twój sąsiad w tym tłumie ma konto puste czy pełne, i jak pełne, to do jakiego stopnia i w jakiej walucie.
Oczywiście stan konta na drodze oficjalnej może otrzymać tylko osoba upoważniona - i na drodze oficjalnej oznacza tutaj skrawek papieru z nagryzmolonymi cyferkami. Natomiast monitory odwrócone w połowie do klientów mówią same za siebie.
Pełna transparentność. Nic sie nie da ukryć.
Ale to jeszcze nie "the end".
W Juba Branch są aż cale 3 okienka kasowe, w tym w jednym z nich jest western union, wiec tak na prawdę działają tylko 2. Jedno z tych 2 jest okienkiem pierwszeństwa dla takich, co chcą zdeponować czek, a nie go zrealizować, wiec co jakiś czas mamy do czynienia z jednym okienkiem. W dodatku w tym okienku zazwyczaj siedzą 2 osoby, których głównym zainteresowaniem jest prowadzenie ze sobą pogłębionej konwersacji, a wiec ta kolejka-mur chiński utwierdza sie w swojej murowości i ani drgnie.
A to wszystko jest dzisiaj udekorowane pięknym, powtarzanym niczym hasło nadchodzących wyborów parlamentarnych, stwierdzeniem "system is down", co oznacza ze wszystko, co sie dzisiaj odbywa ma spowolnione tempo. Spowolnione do granic bólu. Wszystko robi sie tu dzisiaj manualnie, pisemnie, w zeszytach i na karteluszkach. Wszystko trwa wiecznie (mimo, ze niebezpiecznie jest myśleć ze cokolwiek trwa wiecznie). W juba branch czas tez postanowił, ze pierdoli nie robi i sie zatrzymał. Szkoda tylko, ze za drzwiami pędzi juz w całkiem normalnym tempie.
Szkoda, ze nie widzicie jak pan na nienazwanym stoisku chyba przelewów trzyma w zębach plik bardzo ważnych dokumentów, z czekiem na wierzchu. Chcecie wiedzieć, jaka jest kwota na czeku? Niech no sie przyjrzę się...
Kolejka nawet odrobinę drgnęła. Jeszcze tylko 6425562 osoby przede mną.
Chyba będę kończyć, bo mi wszystko opada, poza adrenalina...
poniedziałek, 14 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Moze to i lepiej że wyjechałam. Wreszcie masz niepowtarzalną okazję poznać uroki Juba Branch. I teraz wyobraz sobie, że w tym wszystkim nagle przestaje działać generator... ;)
Prześlij komentarz