Kiwi (lat 25):
"Wiecie jak to jest z baba za kółkiem?
No to ja dzisiaj wyszłam na taka, chociaż nie do końca za kółkiem, ale zdecydowanie w związku z motoryzacją."
Firma Tricomp/PSM posiada 2 toyoty rav 4. Jedna srebrna - którą ostatnio buja się nasza bohaterka, bo jej zabrano land-cruisera, ponieważ niby przez rzeke ktoś codziennie przejeżdża, a pora deszczowa przyszła i rzeka zrobiła się duża i ravka sobie słabo radzi w charakterze amfibii. Druga ravka jest czarna i ma automatyczna skrzynie biegów, więc jeździ nią Ola (blondynka, lat 24), która jakies 2 tygodnie temu pierwszy raz w życiu usiadła za kółkiem. Jeździ automatem, bo tak łatwiej :-)
- No i dzisiaj pojechaliśmy sobie (ja , Ola i Trawka), do City, żeby kupić dla mnie bilet do Dubaju (znowu tam lecę, tym razem najs hotel z basenem :P).- zwierza sie Kiwi, niefortunna bohaterka - Pojechalismy autem Oli, bo dziewczyna zafascynowala sie jazda autem po afrykanskich bezdrozach. Ola poszła wziąć te bilety, a ja i Trawa pojechaliśmy do naszego Super-Hiper-Mega marketu – JIT’a :)
Po zakupieniu najbardziej niezbędnych w Afryce produktów (fajki, wino i maszynka do robienia frytek – sic!), bez ktorych przetrwanie w tych istnie spartańskich warunkach jest niemalze niemozliwe, Kiwi i Trawka (dobrze zbudowany mezczyzna lat 25)opuszczaja swiatynie konsumpcyjnej rozpusty.
Kiwi, która miała kluczyki do auta, podchodzi do niego, otwiera drzwi od strony kierowcy, ale cos nie teges. Trawa na to w te słowa:
- Z tej strony się nie otwiera!
No tak, w Afryce jesteśmy, nie może być żeby wszystko działało.
Nasza niestrudzona w walce z przeciwnosciami losu bohaterka podchodzi więc od strony pasażera, zamek dalej nie działa. Oboje kręcą, kombinują z kluczem – kupa.
- Zachodzę ravkę od tyłu, dobieram się do zamka w bagażniku. Ale ravka się nie poddaje, nie otwiera się. A w środku mój red-bull. No nie! Jak nie otworzymy auta do jesteśmy troszkę jakby – w pupie. - kwituje ze lzami w oczach bogu ducha winna dziewczyna.
Nagle pojawia się żołnierz z kałachem (czyli coś typowego w Sudanie – tak jak w Polsce spotyka sie białych ludzi na ulicach, tak w Sudanie spotyka sie żołnierzy z kałachami). No bo jacyś ludzie próbują dobrać się do auta, a że im nie wychodzi, to znaczy, że chcą ukraść. Tylko jakto? Biali chcą kraść auto? Coś się panu nie zgadza, więc zawczasu woła kolegów. Wszystko jasne – białym zepsuł się zamek w drzwiach.
Do akcji wkracza 4-osobowa drużyna „nie-białych” – tj. 3 murzynków i hindus sztuk 1. Biegaja dokoła, huhają na klucz, polerują, próbują wyprostować, odprawiają czary wszelakie. Trzęsą autem i bujają, i tak przy każdych drzwiach z zamkiem. Pada nawet pytanie, czy klucz jest oryginalny, bo jakby był dorabiany, to wszystko byłoby jasne. Ale klucz jest oryginalny, wiec próby trwają i trwają. I NIC!
Kiwi (25)
"Jesteśmy straceni! "
Trawa mówi: „!@#!@)!@#(*#$)!*@)$(!!!, Kiwi, coś ty zrobiła z tym zamkiem”…
Skruszona Kiwi dzwoni do Krzysia – firmowego mechanika-magika. Klucz jednak przekazuje Trawie jednym sprytnym ruchem, żeby ten mógł się gimnastykować dalej, wszakże ruch to zdrowie.
Kiwi (długonoga szatynka o zielonych jak wiosna oczach):
"Dzwonie do Krzysia, który już mi tłumaczy co robić, wsiadając do samochodu z zapasowym kluczem i zestawem narzędzi do awaryjnego otwierania wszystkiego – od konserw po ravki, już prawie trzaska drzwiami od swojego wozu, aż tu nagle słyszę:"
„Kiwi, @#$#$%!@#$!@_$*%^*#$#9#@$(%#$##!!!!! Daj mi klucze od czarnej ravki a nie od srebrnej!” - rozdziera sie na cala okolice Trawka, ktory na szczescie mowi po Polsku, a tej mowy to tu nikt nie rozumie. Inaczej moglby zasiac powazne zgorszenie i trafic do pierdla.
Kiwi pada ze smiechu jak porażona gromem z jasnego nieba!
W skrócie: Kiwi miała 2 zestawy kluczy od ravek – i od srebrnej (przez przypadek) i od czarnej (którą akurat przyjechali), a że te od srebrnej jej się jakoś pierwsze wyjęły, to spędziła 15 minut z kolegą Trawą robiąc się na debili, żeby okazało się na koniec, że jak się włoży dobry klucz, to się otwiera.
Podpowiedź: Do każdych kluczy przypięty jest wisiorek z numerem rejestracyjnym samochodu – żeby się nie myliły!
Dziękuję za uwagę
Informację wprost z Sudanu przekazala dla Panstwa Katarzyna Koleda-Zalewska, czy ktos :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Wypraszam sobie. Ola (blondynka lat 24 od niedawna) zasiadła po raz pierwszy za kierownicą 6 dni temu. Czyli po 6 dniach dostała pozwolenie pojezdzic po przybutku boskim zwanym Jubą BEZ PRAWA JAZDY, które będzie miała dopiero w poniedziałek.
Na szczęście Oli (blondynka lat 24 od niedawna) nie pomyliły się jeszcze klucze.
Dobrze że Kiwi nie była ratowana przez Libańczyków! (to taki mały pozytyw w komicznej blondyńskiej sytuacji);P
Prześlij komentarz