Nie wiem kto był pierwszym autorem tej bajki, ale według dzisiejszych norm powinna zostać dodana do bajek 1001 nocy. Oto dla czego:
Królewna Śnieżka była piękna, bo miała kruczoczarne włosy, jasną cerę oraz czerwone jak malina usta. A do tego była skromna, zgrabna, wiotka i powabna. Cechy prawdziwej królewny. No i jeszcze miała bardzo nadzianego tatusia.
Powyżej przeczytaliscie bajkowy opis współczesnych Arabskich dziewcząt z Dubaju. Powiem wam, że może ja się nie znam (lub wręcz na pewno się nie znam), ale tak pięknie czarnych włosów oraz czarnych, pięknie oprawionych oczu w otoczeniu śnieżnobiałej cery (nie wiem jak one to robią na pustyni w upale) z dodatkiem malinowego uśmiechu, to ja w Europie nie widziałam. A w Dubaju sporo! Oj naprawdę sporo! Do tego dziewczęta są skromne (a właściwie ten czarny szlafrok, który noszą sprawia takie wrażenie), zgrabne, smukłe, szczupłe i do tego wszystkiego oszałamiająco tajemnicze. Bo spod tego czarnego szlafroka wystawiają piękne twarze, często w markowych okularach, piękne zadbane dłonie i gdzie niegdzie kosmyk aksamitnych włosów. A z innych cech prawdziwej królewny – kto jak kto, ale ich tatusiowie są bardzo nadziani. Widział ktoś nastolatki w Polsce wychodzące z centrum handlowego obładowane torbami z ciuchami od Top Projektantów (z których najsłabiej wypada ESCADA czy FENDI) i wsiadające do swoich dziewczęcych Porsche Carrera czy innych skromnych aut?
A teraz czas na krasnoludki. W tradycyjnej wersji bajki krasnoludki pracowały cały dzień, podczas gdy Śnieżka opieprzała się w domu, wpierniczając jagody i inne leśne smakołyki.
We współczesnej wersji tej bajki Śnieżka dalej się upierdziela, chodząc po butikach, a krasnoludki dalej tyrają.
Te krasnoludki to rzesze Filipińczyków i Innych małych Azjatów, którzy swoją rolę grają z największym zaangażowaniem. Do tego stopnia, że nie tylko są niscy, są wręcz uniżeni. I jakby mogli to skradli by ci całus w pupę. Azjaci wyglądają szczególnie krasnoludkowo w porównaniu z wysokimi, zgrabnymi Arabkami na szpilkach od Prady. I szczególnie krasnoludkowo tyrają jak tylko Śnieżka wejdzie do sklepu. Uwijają się wtedy jak w ukropie, zaciągają kotary, opuszczają zasłony, prowadzą Śnieżkę do przymierzalni i przynoszą jej tam zyliardy różnych królewskich kreacji.
Ale to nie wszystko. Krasnoludki tyrają na wszystkich członków rodziny królewskiej, ponieważ najkrólowszy z królów oraz inne Szejki-Mordoklejki wymyślili, ze jak krasnoludki chcą mieszkać w ich królestwie, to okupią to masą różnych wyrzeczeń. I nie dotyczy to tylko krasnoludków, bo i elfów, trolli i innych głupoli. Każdy kto ląduje w Królestwie Dubaj na wejście płaci 150 USD, żeby móc te cuda oglądać przez 2 tygodnie (czyli wizę kupuje). Potem musi zapłacić za hotel (od 120 USD w górę, chyba, że chce mieszkać pod palmą na sztucznie hodowanej trawie – to wtedy tylko mandat). Potem jeszcze za auto lub taksówkę a następnie za miliony innych rzeczy. I te miliony innych rzeczy to niby biznesy obcokrajowców, więc teoretycznie Szejk the Szejk nie powinien nic z tego mieć, a już tym bardziej pośledniejsi członkowie królewskiego rodu Arabów. A tu akuku! Chcesz mieć biznes obcy człowieku? Musisz sobie znaleźć „Lokalnego Sponsora”, któremu odpalisz działkę tylko za to, ze jest Arabem i umożliwi Ci działanie na własną rękę.
Tak właśnie współcześnie wygląda bajka o Królewnach Śnieżkach i ich Krasnoludkach. A wszystko to nigdzie indziej jak w krainie spełnionych marzeń – Dubaju.
czwartek, 6 sierpnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz