wtorek, 2 września 2008

Masajskie penisy

Tak mi się właśnie przypomniało, że chyba nie podzieliłam się z wami najbardziej erotyczną przygodą Masajską jaka do tej pory mi się wydarzyła. Było to już ładnych parę tygodni temu – zanim wprowadziliśmy się do domków z gówna (bo o tym, że w domku z gówna mieszkam to wiecie, prawda?).

Pojechałam z nikim innym ale właśnie z Simatem po patyki, z których wykonuje się konstrukcję Manyatt. Po drodze zabraliśmy trzech poważnie dorosłych Masajów, którzy nam te patyki przygotowali i mieli sprzedać. Po dotarciu na miejsce 4 Masajów ślicznie wrzuciło wielką stertę patyków na pakę naszego pick-up’a i dali hasło do odjazdu (Maabe!), toteż Kiwunia grzecznie usiadła za kółkiem, przekręciła klucz w stacyjce, lewą rączką wrzuciła bieg wsteczny, opuściła ręczny hamulec i … spojrzała we wsteczne lusterko! O ZGROZO! Okazało się bowiem, że jeden z Masajów który zajął centralne miejsce na kupie patyków, przodem do kierunku jazdy, nie trzymał nóg złączonych mimo, że pod swoim czerwonym kocykiem żadnej formy spodenek/majtek/czegokolwiek nie posiadał.
No lekko mnie przymurowało jak ujrzałam tego siusiaka czarnego w lusterku.

A teraz positive message do Białych Mężczyzn – Masajski siusiak luzem nie stanowi zagrożenia dla waszej męskości. Dodatkowo pewne afrykanistyczne źródła donoszą, że te czarne siusiaki to ogólnie przereklamowane są.

I tym optymistycznym akcentem zakończę

Buziaki

PS. Simat siedzial ze mna w szoferce. Prezentowany siusiak mial lat ok. 35 ;-)

3 komentarze:

dlatychcozagranico pisze...

to one nie sa taaaaaaaaaaaaakie duuuuuuuuuuuuze?

Unknown pisze...

wszystko zależy od benchmarku
:-))))))))

toyoda pisze...

juz sie zaczelo mnie w glowie rodzic ze tak duzo czasy uplynelo a ty jeszcze nic o fiutach nie powiedzialas. ale widze ze wszystko wraca do normy